Siła rozpędu sprawia, że jadący motocykl „chce” poruszać się prosto przed siebie. Żeby skręcił, musimy „zmusić” przód maszyny do jazdy po łuku, przeciwstawiając sile odśrodkowej siłę przyczepności opon do podłoża. Pochylając motocykl równoważymy grawitację i siłę odśrodkową za pomocą ustawienia przedniego koła.
Zatem siła przyczepności odpowiada zarówno za wprowadzenie motocykla w zakręt, jak i za utrzymanie równowagi. Przyczepność tylnego koła także przeciwstawia się sile odśrodkowej, a ponadto przenosi siłę napędu z silnika. Przyczepność obu kół spada w czasie hamowania, ale dla uproszczenia sytuacji na razie nie używajmy hamulców.
Przesunięcie masy.
Pomyślmy: przyspieszanie i zwalnianie przesuwają masę motocykla i jeźdźca. Odkręcamy gaz i masa „przesuwa się” do tyłu. Jeśli dostatecznie mocno dodamy gazu, możemy nawet poderwać przednie koło i jechać na tylnym. Zmniejszanie prędkości przesuwa masę do przodu — a pamiętajmy, że większa masa „ciążąca” na danym kole automatycznie wpływa na przyczepność.
W nieobciążonym, stojącym w miejscu motocyklu masa rozłożona jest mniej więcej równo na oba koła. Ponieważ przyczepność zależna jest od obciążenia kół, mogłoby się wydawać, że najlepszym wyjściem będzie pokonywanie zakrętów na luzie. Niestety, to kiepskie wyjście i to z kilku powodów. Po pierwsze, tylne koło musi „pchać” motocykl przez zakręt i przeciwstawiać się w ten sposób sile odśrodkowej, dlatego dobrze byłoby zwiększyć jego przyczepność rozkładając masę mniej więcej w proporcjach 60 do 40 na korzyść tylnego koła. Po drugie, samo zdjęcie ręki z gazu nie oznacza wcale jechania na luzie — silnik hamuje wtedy tylne koło, które traci część przyczepności. Warto zapamiętać, że precyzyjne dogranie szybkości pracy silnika do szybkości jazdy motocykla jest niemal niemożliwe. Nawet jeśli naciśniemy sprzęgło i naprawdę będziemy jechać na luzie, w pewnym momencie trzeba będzie to sprzęgło puścić, aby dodać gazu, a wtedy grozi nam chybotanie maszyny i poślizg tylnego koła, bo jego przyczepność spada w stosunku do przyczepności przedniego. Żeby pokonać zakręt bez chybotania i poślizgu, najlepiej jest rozłożyć nacisk na koła właśnie w stosunku 60 do 40, aby zachować najlepszą przyczepność. A to można osiągnąć dodając gazu przez cały czas, kiedy motocykl jest pochylony.
Dodaj gazu.
Idealna technika pracy gazem polega na tym, by go odpuścić w momencie pochylania motocykla, a potem przez całą długość zakrętu systematycznie go dodawać.
„Jak to? — myślisz zapewne. — Przyspieszyć i wylecieć z drogi?”. Zastanówmy się. Dodanie gazu sprawia, że silnik pracuje szybciej, ale czy to automatycznie oznacza, że motocykl przyspiesza? Pamiętamy przecież, że „powierzchnia styku” opony z podłożem przesuwa się w bok opony, kiedy motocykl pochyla się w zakręcie. A zatem kiedy maszyna jest pochylona, „powierzchnia styku” ma mniejszą średnicę. Oznacza to, że jeśli nie dodajesz gazu, hamujesz silnikiem tylne koło, a w dodatku oba koła mają chwilowo „mniejszą średnicę”, więc motocykl jeszcze bardziej zwalnia i przyczepność spada.
I jeszcze więcej dodaj gazu.
Stopniowe dodawanie gazu, kiedy motocykl jest przechylony, ma jeszcze kilka zalet. Dodatkowa siła, z jaką tylne koło „pcha” motocykl, nie tylko pozwala utrzymać równowagę, ale także odciąża przednie zawieszenie. W większości motocykli napędzanych łańcuchami i w wielu motocyklach z wałem napędowym moment obrotowy przeniesiony przez tylne koło sprawia, że tył motocykla unosi się. W ten sposób, jeśli stale dodajemy gazu, kiedy maszyna jest przechylona, cały motocykl „unosi się” na amortyzatorach, przez co prześwit między bokiem maszyny a asfaltem zwiększa się. A im większa przestrzeń — czyli mniejsze pochylenie — tym ostrzejszy zakręt możemy pokonać bez zahaczania podnóżkami o asfalt. Pokonanie zakrętu, którego promień niespodziewanie się zmniejsza, może wymagać maksymalnego pochylenia.
Obciążenie koła wpływa na jego przyczepność — przesunięcie masy do przodu oznacza więc zmniejszenie przyczepności tylnego koła. Jeśli mamy pełne sakwy albo wieziemy pasażera, tylne koło jest dodatkowo dociążone, zatem przyczepność jest duża. Jeśli jednak jedziemy solo, każde przesunięcie masy do przodu zmniejsza przyczepność tylnego koła — przyczepność, która może okazać się niezbędna do „przepchnięcia” maszyny przez niespodziewanie zacieśniający się zakręt. Dlatego tak ważne jest unikanie nagłego odpuszczania gazu albo hamowania tylnego koła, kiedy motocykl jest pochylony.
Szosowy Szymon właśnie odpuścił gaz, więc jego maszyna bardziej się pochyliła. Nie zdawał sobie sprawy, że powinien jechać po linii „przesuniętego apeksu”, toteż nie był przygotowany na zacieśniający się zakręt. A hamowanie jeszcze bardziej zmniejszyło przyczepność tylnego koła. Kombinacja niedobrych nawyków zaprowadziła go w krzaki.